Mecze Lechia – Piast Gliwice z sezonu 2008/09 kończyły rundę jesienną i wiosenną tamtych rozgrywek. Oba z pewnością na dłużej zostały zapamiętane przez kibiców Biało-Zielonych.
Spotkanie Piast – Lechia kończyło sezon i w nim Biało-Zieloni zapewnili sobie utrzymanie. Pół roku wcześnie spotkanie w Gdańsku było pierwszym pojedynkiem tych drużyn, finalistów Pucharu Polski z roku 1983, na szczeblu ekstraklasy.
Było też testem, nie tylko dla beniaminków, ale także dla organizatorów spotkania i podgrzewanej murawy. Instalacja na gdańskim stadionie powstała latem, przed rozpoczęciem rozgrywek. Jednak już wówczas w rozmowie z Lechia.gda.pl Marek Witkiewicz z Zielonej Architektury mówił: – Samego podgrzewania nigdy nie włącza się w dniu meczu, bo i tak nie rozmroziłoby to płyty. Ono musi zostać uruchomione już na kilka dni przed meczem. Może się zdarzyć, choć byłby to bardzo nieszczęśliwy i niezwykle rzadki zbieg okoliczności, że w dniu meczu wystąpią naprawdę potężne opady śniegu. Wtedy, mimo że płyta jest podgrzana, to śnieg może się nie roztopić i będzie trzeba odśnieżyć murawę lub odwołać zawody. Ale zwykłe opady śniegu, nawet w trakcie spotkania, nie spowodują żadnych problemów.
I tak kibice Lechii, jak wygląda temat podgrzewanej murawie mogli się przekonać naocznie przy okazji tego spotkania. Nikt nie przypuszczał, że temat stanie się ogólnopolski.
Mecz z Piastem miał się zacząć o 14:30, ale około godzinę przed tym terminem nad stadionem przeszła burza śnieżna, w efekcie której na murawę spadło około 10 centymetrów śniegu. Jedynie dzięki determinacji organizatorów zawody udało się rozegrać.
Rzecznik Lechii Błażej Słowikowski miał wtedy ręce pełne roboty:
– Opady były bardzo obfite, nie ma takiej podgrzewanej murawy na świecie która by sobie z tym poradziła, to by musiała być patelnia. Pamiętam, że ekspert Canal Plus, Grzegorz Mielcarski, mocno nas na antenie zmasakrował, że to jest blamaż, skandal. Strasznie mnie to rozsierdziło. Mieliśmy dokładne dane z Instytutu Meteorologii, ile śniegu spadło, w jakim czasie. Na niewiele to się zdało, wyrok został wydany. Poszło w świat, że Lechia jest słabo przygotowana do Ekstraklasy. Ale co była walka na śnieżki na trybunach to nasze!
Na domiar złego zmarznięci kibice obu drużyn doczekali się piłkarskich szachów na murawie i spotkania bez emocji, które by ich ogrzały. Zakończyło się remisem 0:0, a Biało-Zieloni czekali na kolejny mecz, tym razem z Legią Warszawa.
W barwach gości wystąpił Kamil Glik, który tak podsumował to spotkanie: – Jak na beniaminka nie jest źle można być zadowolonym z wyniku.Tracimy mało bramek ale też strzelamy ich nie za wiele. Fajnie, że gramy dobrze w defensywie, ale liczy się cała drużyna a nie dobra gra tylko jednej formacji. Musimy popracować nad grą w ofensywie. Lechia grała nieźle. Podobał mi się Marcin Kaczmarek oraz Piotr Wiśniewski. Najważniejsze jednak, że nie straciliśmy gola i zdobyliśmy cenny punkt
LECHIA GDAŃSK – PIAST GLIWICE 0:0
LECHIA: Bąk – Starosta, Manuszewski, Wołąkiewicz, Kosznik – Kaczmarek (68′ Kalkowski), Rogalski (85′ Cetnarowicz), Piątek (77′ Miklosik), Trałka – Wiśniewski, Kowalczyk
PIAST: Kasprzik – Kaszowski, Glik, Banaś, Michniewicz – Bojarski, Gamla, Muszalik, Chylaszek (85′ Kukulski) – Olszar (77′ Folc), Koczon (46′ Andraszak)
Kilka godzin po meczu Lechia Gdańsk wydała oświadczenie wsprawie podgrzewanej murawy:
1. System podgrzewania murawy został włączony w poniedziałek 17 listopada czego skutkiem była zielona murawa na przedmeczowej odprawie, 2 godziny przed spotkaniem. Ani sędzia ani delegat PZPN nie mieli najmniejszych zastrzeżeń dotyczących jej stanu.
2. Między godz. 13.30 – 14.00 nad stadionem przeszła burza śnieżna. W jej efekcie na murawę spadło około 10 cm śniegu.
3. System podgrzewania murawy nie działa na zasadzie rozgrzanego do temperatury kilkudziesięciu stopni kaloryfera. Przy powierzchni ziemi utrzymywane jest stała temperatura około 9 – 11 stopni. Intensywne opady śniegu nie są możliwe do zniwelowania w krótkim okresie czasu. Raptowne podgrzanie murawy mogłoby ponadto doprowadzić do tego, że stałaby się ona grząska, a co za tym idzie gra na niej mogła okazać się w ogóle niemożliwa.
4. W pomeczowym raporcie delegata PZPN znalazł się zapis mówiący o sprawnym działaniu organizatorów, którzy szybko uporali się z zalegającym śniegiem. W tym samym dokumencie znalazł się wpis, stwierdzający że opady były na tyle silne, że mecz mógłby zostać w ogóle odwołany. Tylko determinacja odpowiednich służb sprawiła, że odbył się on jedynie z godzinnym opóźnieniem.
W celu potwierdzenia słuszności podjętych działań Lechia Gdańsk:
1. zwróciła się do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z prośbą o dokładne informacje na temat anomalii pogodowych które zaistniały około godz. 13.30 – 14.00 nad stadionem przy ul. Traugutta w Gdańsku;
2. poprosi również firmę – wykonawcę podgrzewania murawy o informację dotyczącą wpływu gwałtownie podgrzanych mas śnieżnych na stan murawy.