Każdy z nas zna na pewno zasługi, jakie polskie lotnictwo miało dla Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej. Okazuje się, że również przed niemiecką okupacją zainteresowanie lotnictwem było w naszym kraju znaczące. Na pierwszym miejscu znajdowało się lotnictwo sportowe, zaraz po nim szybownictwo, a trzecią pozycję zajmowało baloniarstwo. Nasi baloniarze bardzo szybko znaleźli się w światowej czołówce, a najważniejsze zawody przed wojną aż czterokrotnie odbyły się w Polsce.
Pierwsze zwycięstwo polskiej drużyny
Dzisiejsze dobre sklepy ze sportowymi trofeami, takie jak choćby Boccale, oferują ogromny wybór medali czy statuetek, które zresztą można bardzo łatwo spersonalizować zamawiając grawer. Laserowa technika zapewnia nie tylko ogromne możliwości wyboru, ale także niezwykłą precyzję, nieosiągalną z pewnością dla fundatorów pierwszych nagród w zawodach baloniarskich. A te odbywają się od 1906 r. w takiej samej formule. Startujące załogi mają za zadanie po prostu dolecieć najdalej. Ten zespół, któremu udało się pokonać największą odległość wygrywa, a kraj zwycięzcy organizuje kolejne zawody. Nagrodę zawsze stanowiły puchary – przechodni, przy pierwszym i drugim zwycięstwie z rzędu oraz nieprzechodni kiedy załodze udało wygrać się po raz trzeci. Wówczas zwycięzca zatrzymywał trofeum, a organizator fundował kolejny puchar.
W 1933 r. polska załoga w składzie: Franciszek Hynek i Zbigniew Burzyński, zajęła pierwsze miejsce zdobywając w Chicago Puchar Gordona Bennetta.
Sukcesy Polaków w baloniarstwie potwierdzone zwycięstwami
Kolejne zawody o Puchar Gordona Bennetta zostały zorganizowane w Warszawie w 1934 r., podobnie jak te w roku 1935 i 36. Przed II wojną światową raz jeszcze zdobyliśmy trofeum w 1938 r., a gospodarzem następnych potyczek sportowych, tych w 1939 r. miał być Lwów. Niestety, napad nazistów na nasz kraj sprawił, że zawody baloniarskie o Puchar Gordona Bennetta zniknęły z historii świata na długie lata. Reaktywowano je dopiero w 1983 r. Piękną klamrą spięli je Stefan Makné i Ireneusz Cieślak, zwyciężając dokładnie po 50 latach od zdobycia przez Polaków pierwszego Pucharu Gordona Bennetta.
To jednak nie koniec polskich sukcesów i symbolicznych dat w baloniarstwie. Po 80 latach od ostatniego, przedwojennego zwycięstwa, pierwsze miejsce zdobyli w 2018 r. Mateusz Rękas i Jacek Bogdański, sprawiając tym samym, że gospodarzem kolejnych zawodów stało się miasto Toruń.
Baloniarstwo sportowe – nie tak romantyczne, jak mogłoby się wydawać
Laikom baloniarstwo kojarzy się z lotem w nieznane, romantyczną przygodą i pięknymi widokami. Tymczasem w rzeczywistości faktem jest tylko pierwsza z tych cech – baloniarz startując, nigdy nie wie, czy jego lot skończy się za 60 km, czy może już za 10. Lecąc nie podziwia też widoków, choć te na pewno niejednokrotnie zapierają dech w piersiach. Zawodnicy koncentrują się raczej na tym, co dzieje się w koszu, wpatrzeni w tablet, który stanowi współcześnie swojego rodzaju komputer pokładowy umożliwiający obieranie właściwych kierunków i dopasowanie wysokości.
Warto zaznaczyć, że baloniarstwo ma w Polsce wielu zwolenników, a licencję zdobywają wciąż nowi piloci balonowi. Żeby ubiegać się o uprawnienia do latania balonem, trzeba mieć skończone 16 lat, odbyć szkolenie teoretyczne w wymiarze około 60 godzin, a następnie praktyczne w wymiarze około 16-19 lotów z instruktorem. Szkolenie musi zostać przeprowadzone przez uprawniony ośrodek upoważniony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.