Jerzy Kruszczyński nad Motławę przybył z Arkonii Szczecin, która opuściła właśnie drugoligowe szeregi. – Byłem wicekrólem strzelców drugiej ligi i nie narzekałem na brak ofert. Najpoważniejsze były z Lechii i z Olimpii Poznań. Po ostatnim meczu sezonu spotkałem na dworcu chłopaków z Olimpii, oni zagadują: słyszeliśmy, że przechodzisz do nas. Ja mówię, że nie, wybieram się do Gdańska – „Kruchy” pamięta jakby to było wczoraj. – Taką podjąłem decyzję i nie żałuję.
Biało-Zieloni historycy nie mają wątpliwości. Zaciąg z tamtego lata był najlepszy w historii klubu. Oprócz filigranowego napastnika ze Szczecina drużynę Jerzego Jastrzębowskiego zasilili jeszcze Aleksander Cybulski ze Stoczniowca Gdańsk i Maciej Kamiński z Polonii Bydgoszcz. Obaj grali w Gdańsku znacznie dłużej, jednak to Kruszczyńskiego najmocniej zapamiętano, tak jak pamięta się snajperów wyborowych.
– Prawie prosto z dworca pojechałem na obóz do Starogardu Gdańskiego, tradycyjnego wtedy miejsca zgrupowań piłkarzy Lechii. Zagrałem w kilku sparingach, w jednym z nich z Bronią Radom strzeliłem cztery czy pięć goli, wszystkie po asystach Ryśka Polaka. To był dobry początek naszej owocnej, późniejszej współpracy – wspomina Kruszczyński.
Pierwszy oficjalny mecz napastnika w Biało-Zielonych barwach to premierowy w historii naszej piłki mecz o Superpuchar. Naprzeciw stanęli zdobywca Pucharu czyli Lechia i „Kolejorz”, krajowy mistrz,.
– W Lechu grało z siedmiu reprezentantów kraju, ale my wyszarpaliśmy to zwycięstwo. To była niespodzianka, ale nasza wygrana 1:0 była zasłużona, mi się udało zdobyć zwycięskiego gola w samej końcówce – „Kruchy” wtrąca jakby mimochodem. – Dopiero po meczu z Lechem podpisałem kontrakt z Lechią – dodaje.
Derbowe hat-tricki
Tak wielki sukces na starcie dodał skrzydeł młodej drużynie Lechii. Kruszczyński zaczął strzelać od pierwszego meczu drugoligowego sezonu ze Stilonem Gorzów i nie mógł przestać. W 30 meczach trafił 31 razy, został bezapelacyjnym królem strzelców, a Lechia przebojem awansowała do ekstraklasy.
Najważniejsze gole spośród tych 31? – Na pewno rzut karny z Moto Jelcz Oława na 1:0 w 90. minucie w jednej z ostatnich kolejek sezonu. Poza tym wielką satysfakcję dało mi sześć goli strzelonym w dwóch meczach z Arką. Grałem w szczecińskich derbach, ale tu ciśnienie było o wiele większe.
W drużynie nie było konfliktów, z każdym meczem coraz bardziej wierzyliśmy w siebie, byliśmy na ogromnej fali, no i byli z nami wierni kibice, nasz 12 zawodnik – dodaje.
W ekstraklasie nie było już tak różowo. Lechia w ostatniej chwili uratowała się przed spadkiem, ale Kruszczyński nie zawiódł. Z 23 ligowych goli, aż osiem było jego autorstwa.
Później „Kruchy” odszedł do Lecha, w którym grał przez cztery lata. – Mimo, że w Gdańsku występowałem tylko przez dwa sezony, to Lechia jest mi zdecydowanie bliższa. Tu sobie wyrobiłem nazwisko, piłkarsko wykształciłem, nigdy tego nie zapomnę jak w Gdańsku ludzie mnie kochali. Tu przy Traugutta dostałem gwiazdę przy Alei Gwiazd, tu mnie wciąż zapraszają, tu mnie pamiętają. Cieszę się, że mogłem dać wszystkim trochę radości – mówi Kruszczyński, który pod koniec kariery, w sezonie 1989/90, zagrał jeszcze w dziewięciu meczach w barwach Lechii i strzelał nadal dla niej gole.
Strzelał wielkim
Puchary to ważny rozdział w karierze napastnika. Strzelał bramki tegorocznym finalistom Ligi Mistrzów – Juventusowi w 1983 roku w barwach Lechii i Barcelonie w 1988 roku, gdy grał w Lechu. Obie z karnych.
– Miałem taki sposób, że do końca wyczekiwałem bramkarza i wtedy strzelałem w drugi róg – skromnie opowiada Kruszczyński. – W Poznaniu, w serii rzutów karnych byliśmy bardzo bliscy wyeliminowania Barcy. Gdyby Jarek Araszkiewicz trafił, awansowalibyśmy. Johan Cruyff już szedł do szatni, gdy „Araś” podbiegał do piłki, niestety nie trafił, a słynny holenderski trener wrócił się na miejsce. Potem chybili jeszcze Bogusław Pachelski oraz Damian Łukasik i wielki sukces przeszedł nam koło nosa.
Jerzy Kruszczyński
Data ur: 27.06.1958
Pozycja: napastnik
Debiut w Lechii: 30.07.1983
Debiut w Lechii w ekstraklasie: 11 sierpnia 1984, Lechia – Górnik Wałbrzych 1:1
Lata gry w Lechii: 1983-1985, 1990
Liczba występów i bramek: 71-46