Mirosław Pękala urodził się 15 października 1961 roku w Kłodzku. W roku 1976 trafił do Śląska Wrocław, gdzie w wieku niecałych 16 lat zadebiutował w ekstraklasie.
Jego klubowy kolega Waldemar Prusik wspominał w jednym z wywiadów:
– Pamiętam, jak przyszedł do Śląska, był jeszcze dzieckiem. Szybko zadebiutował w I lidze. Został rekordzistą świata pod względem występów w reprezentacjach juniorskich. Nie pamiętam ile ich miał, gdzieś koło 90. To był ewenement. Niestety za talentem nie poszła głowa.
Jeszcze jako nastolatek Pękala zagrał przeciw przyszłemu królowi futbolu, Diego Maradonie. Były to światowe mistrzostwa do lat 20, Polacy przegrali 1-4 z Argentyną, a w naszej kadrze byli wtedy oprócz Mirka inni gracze Lechii z lat 80. – Janusz Stawarz i Jarosław „Ferrari” Nowicki.
Za grę w Śląsku, Pękali podziękowano w 1984 roku. Wojskowe władze nie mogły znieść wybryków piłkarza. Po jednym z kolejnych incydentów musiał odpokutować, sprzątając mieszkanie ówczesnego trenera, Jana Calińskiego. Z obowiązku się wywiązał. Można powiedzieć, że z nawiązką, bo kilka dni później wrócił w to miejsce. Najwidoczniej mu się spodobało. Tym razem w środku nocy, w stanie nienadającym się nawet do trzymania miotły w ręce.
– Trenerze, przyszedłem posprzątać – wydukał wstawiony Pękala.
Do kanonu opowieści przeszła historia, gdy Pękala razem z kolegami z drużyny: Pawłem Królem, Dariuszem Marciniakiem i Januszem Szarkiem, imprezowali w czołgu T-34, stojącym przy wejściu na wrocławski cmentarz żołnierzy radzieckich.
Do Lechii, Mirek przyszedł za kadencji trenera Wojciecha Łazarka. Ówczesny kierownik drużyny, Roman Józefowicz opowiada: „Raz kiedyś, Łazarek kazał mi znaleźć Pękalę. Akurat mieliśmy grać mecz w Chorzowie, a Mirek nie stawił się na zbiórce. Drużyna odleciała więc samolotem bez niego. Zwiedziłem dokładnie pięćdziesiąt trzy lokale, znalazłem go w pięćdziesiątym czwartym, w takiej najgorszej spelunie, naprzeciwko jego mieszkania w Sopocie na 23 marca”.
Duet spóźnialskich dołączył do drużyny w Chorzowie, gdy ta wyszła już na rozgrzewkę. Józefowicz kontynuuję historię: „Wrzuciłem Mirka pod prysznic, ale nie doszedł do siebie przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Wszedł dopiero w trakcie meczu, za Małka. Oczywiście był najlepszy na boisku. To wtedy „Łazar” powiedział, że woli pijanego Pękalę od trzech trzeźwych Tarasiewiczów”.
Za kadencji Łazarka rozegrał swój jedyny mecz w reprezentacji Polski. 18 marca 1987 roku zagrał 45 minut w wygranym 3-1 meczu z Finlandią w Rybniku.
Roman Józefowicz to kopalnia anegdot: „Pękala to był najlepszy piłkarz za mojej kadencji kierownika, co przyzna nawet Dzidek Puszkarz. Był taki turniej w Leningradzie, gdzie było Dynamo Zagrzeb, Dynamo Drezno z całą reprezentacją NRD i tam Pękala był najlepszym piłkarzem. I co dostał w nagrodę? Kieliszki…”
Pękala zrezygnował z gry w Lechii w połowie sezonu 1988/89. Zagrał w Lechii 113 razy i strzelił 14 goli w latach 1984-88. Miałby te 14 goli, ale w kadrze narodowej, gdyby nie słaby charakter i pociąg do napojów wyskokowych.
Oto co nam kiedyś o Pękali powiedział trener Marian Geszke, który prowadził go w I-ligowej Lechii:
– Przed meczem z Górnikiem Wałbrzych, mieliśmy zgrupowanie w Sobieszewie, mecz był stosunkowo wcześnie, ja już wiedziałem, że coś z nim jest nie tak, poprosiłem go po drodze na śniadanie tam był taki okap: Mirek nie tak się umawialiśmy, widzę że garujesz, nie tak miało być…mecz jest za parę godzin, a ty jesteś mocno wczorajszy.
On się napiął, pamiętam jak dziś, złożył ręce zaczął – trenerze,
Prezes obiecał mi że przywiezie opał, przecież zimno w domu (klub mu wynajmował pół wilii na 23 marca w Sopocie), dzieci małe mam, w domu zimno, żonę i dzieci do koleżanki, trzeba się było ogrzać, jak Boga kocham (on tak często mówił).
Widzę, ze on w tym meczu ledwo biega, słania się, jest jakaś 62 czy 63 minuta, dostał piłkę na prawo od pola karnego, koło tej bramki na zegar, on się świetnie zastawiał. Bach z prawej nogi, taka kaczka poszła, w długi rok i wpadła, a ten Górnik to był nie byle kto, Ciołek u nich grał. Ja już miałem przygotowaną zmianę, ale mówię, proszę wstrzymać i Mirek grał do końca i wygraliśmy 2-1, taki to był kawał piłkarza.”
Po powrocie Lechii do drugiej ligi w 2005r. był temat gry w Gdańsku, Tomka Pękali, czyli syna Mirka. Niestety po 29-godzinnej jeździe autem z Austrii, młody Pękala nie pokazał pełni swych możliwości. Dziś kopie piłkę jedynie rekreacyjnie.
Mirosław Pękala
Data ur: 15.10.1961
Pozycja: pomocnik
Debiut w Lechii: 23 marca 1985, ŁKS – Lechia 1:0
Lata gry w Lechii: 1985-1988
Liczba występów i bramek: 113-14