W sezonie 1988/89 Lechia Gdańsk jako spadkowicz z ekstraklasy grała w II grupie II ligi, zapewne po to by ułatwić pracę trójmiejskiej milicji (już wkrótce policji), by nie było derbów z Arką i Bałtykiem, które grały w grupie I. Najbliższy wyjazd do Stomilu Olsztyn, drugi w kolejności do Boruty Zgierz – czyli jak widać lekko nie było.
Po rundzie wiosennej lechiści zajmowali miejsce w środku tabeli, ale wiosna była już o wiele słabsza. Podopieczni Stanisława Stachury moczyli mecz za meczem, również dlatego że w składzie nie było już obecnych wcześniej doświadczonych Mirosława Pękali, Ryszarda Przygodzkiego, a obiecujący Jacek Frąckiewicz wybrał emigrację. W tej sytuacji trener był zmuszony wprowadzać kolejnych juniorów: Mariusza Pawlaka, Rafała Kaczmarczyka, Sławomira Matuka czy Grzegorza Pawelca.
Przyszło mroźne kwietniowe popołudnie, w sobotę 29 kwietnia 1989 roku, Lechia podejmowała GKS Bełchatów.
W drużynie gospodarzy zagrało czterech dziadków (Salach, Ługowski, Kamiński, Nowicki) reszta to młodzież, nic więc dziwnego, że gości objęli prowadzenie. Chwilę potem wyrównał strzałem głową niezbyt wysoki przecież Maciej Kamiński.
W 60 minucie 1,5 tysiąca widzów było świadkami historycznej chwili. Na boisku wszedł debiutant, Sławomir Wojciechowski (na zdjęciu z prawej), liczący wtedy 15 lat 7 miesięcy i 23 dni. Nigdy wcześniej, ani później nie debiutował w Lechii nikt młodszy.
Mecz został przegrany, ale „Wojciech” parę dobrych meczów w Lechii rozegrał i do dziś jest jej wierny. Dodatkowo Sławek jest najmłodszym strzelcem gola dla BKS w historii. Gdy 17 września 1989 roku trafiał do siatki Polonii Bytom miał dokładnie 16 lat i 10 dni.
Co ciekawe 29 kwietnia urodziny obchodzi drugi w klasyfikacji najmłodszych strzelców, Grzegorz Król, który gdy pokonywał bramkarza Pogoni Oleśnica miał 16 lat 6 miesięcy i 20 dni.
A jak wspomina szczenięce lata sam „Wojciech”:
„Żaden z nas nie dostał wtedy szansy na wyrost, każdy z nas zasługiwał, każdy był reprezentantem Polski juniorów. Zresztą jak oglądam stare gazety, często nie ma mnie w składzie, bo byłem na zgrupowaniu kadry do lat 16, 17 czy 18. W klubie nie było za wesoło pod względem finansów, ale byliśmy młodzi i aż tak bardzo nas to nie dotykało jak zawodników, którzy mieli rodziny.”
I na prawie koniec statystyczny zapis debiutu Sławka w Lechii.
1989.04.29 Gdańsk 1500 A.Hejduk (Wrocław)
Lechia Gdańsk – GKS Bełchatów 1:2 (1:1)
Bramki: Kamiński 33`głową – Romański 32`głową, Klimas 65`głową
Lechia: Kempiński – Pawlak, Salach, Piętka, Ługowski, Kaczmarczyk, Kamiński (75`Rzepnikowski), Unton, Banit (60`Wojciechowski), Prabucki, Nowicki.
A jak zakończył się tamten drugoligowy sezon?
Regulamin przewidywał spadek z drugiej ligi drużyn, które zakończą rozgrywki na miejscach 9-16. Fatalna seria spotkań uwieńczona porażką za minusowy punkt u siebie ze Stalą Rzeszów, zakończyła kadencję, Stanisława Stachury i rozpoczęła Bogusława Kaczmarka. Zmiana ta na niewiele by się zdała – na pięć meczów przed końcem rozgrywek Lechia traciła do bezpiecznego, ósmego miejsca aż osiem punktów, gdyby nie zmiana systemu rozgrywek (!) na zjeździe PZPN, który został zatwierdzony na dwie (!) kolejki przed zakończeniem rozgrywek Lechia z ekstraklasy osunęła by się w trzecioligową otchłań. A tak, po zwycięskich barażach z Włókniarzem Pabianice, gdańszczanie uratowali drugoligowy byt.