Portugalia to piękny kraj, wymarzone miejsce zarówno na wakacje, jak i na granie w piłkę. Biało-Zieloni mieli kiedyś zgodę z jedną z grup kibiców ze Sporting Lizbona, ale piłkarskie akcenty z Portugalią były dotąd miernej jakości – Maciejowi Makuszewskiemu ku przestrodze. A oto portugalska jedenastka „ Ludzi Lechii”, którzy w swej karierze mieli portugalski epizod.
- Mateusz Bąk – wypożyczony do Maritimo na rundę wiosenną sezonu 2009/10. Ani razu nie powąchał murawy w lidze portugalskiej, tyle dobrze że cały wrócił do domu i nie ucierpiał podczas trzęsienia ziemi, które wówczas nawiedziło portugalską Maderę.
- Christopher Clark Oualembo – zatrudniony za “wikt i opierunek” za kadencji Bobo Kaczmarka. Sympatyczny, aktywny w mediach społecznościowych, na boisku słabiej mu szło. Odszedł do Coimbry, gdy przyszli nowi właściciele.
- Tiago Valente – stoper przyszedł wraz z trenerem Quimem Machado. Od początku nie sprawiał specjalnie korzystnego wrażenia, już w ligowym debiucie jak dziecko ogrywał go Patryk Tuszyński. Po tym meczu Tiago miał powiedzieć, że nie wiedział, że polska liga jest tak fizyczna i nawet poszedł na siłownię, by popracować nad siłą. Miło z jego strony. Przez długie miesiąca klepał w rezerwach, aż wreszcie niedawno Lechii udało się z nim rozegrać kontrakt, choć w międzyczasie z powodu zaległości wobec tego piłkarza udało się stracić punkt w ligowej tabeli. Valente dołączył niedawno do Vitorii Setubal, gdzie spotka swego ulubionego trenera Quima Machado.
- Rudinilson Gomes Brito Silva – wychowanek Sportingu, do Lechii przyszedł z Benfiki B, właściwie do dziś nie wiadomo po co. Jednokrotny reprezentant Gwinei-Bissau.
- Paweł Dawidowicz – pochodzący z Ostródy “Hiena” zrobił błyskawiczną karierę w sezonie 2013/14, po którym został bohaterem dość niecodziennego transferu do Benfiki Lizbona, w której na razie nie zdołał wywalczyć miejsca w pierwszym zespole.
- Maciej Makuszewski – chciał bardzo odejść z Lechii, jakby zapominając o maksymie mówiącej “szanuj pracodawcę swego, bo możesz mieć gorszego”. Zobaczymy jak jego styl sprawdzi się w Vitorii Setubal.
- Daniel Łukasik – fenomen na skalę światową, pięciokrotny reprezentant Polski. Miał wylądować latem 2015 roku w Setubal, ale okazało się że padł ofiarą nieporozumienia.
- Flavio Paixao – najlepszy strzelec Lechii w historii występów w ekstraklasie. Na swój dorobek pracował niecałe 3 lata.
- Marco Paixao – pierwszy król strzelców ekstraklasy w barwach Lechii. Mógł zostal najlepszym strzelcem Biało-Zoelonych w historii, ale podczas na kilkanaście tygodni przed końcem kontraktu został odstawiony przez trenera Piotra Stokowca.
- Diogo Sousa Ribeiro – podobno piłkarz, chociaż nikt nie widział go w akcji.
- Andrzej Juskowiak – po srebrnym medalu Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku przeszedł do Sportingu Lizbona, dla którego zdobył 25 goli. Obiecująco rozpoczął bycie Dyrektorem Sportowym w Gdańsku, ale po niecałym roku popadł w niełaskę.
Trener: Quim Machado – wytrzymał w Lechii 9 spotkań ligowych, chociaż po zwycięskim sparingu z Panathinaikosem (4:0) wydawało się, że będzie pracował w Gdańsku wiecznie. Miał słaby kontakt z drużyną, gdy Piotr Grzelczak zdobył wyrównującego gola z GKS Bełchatów w 90 minucie początkowa zaczął biec w kierunku Machado, ale gdy zobaczył, że ma wpaść w objęcia nielubianego trenera gwałtownie zmienił kierunek. Po opuszczeniu gościnnej polskiej ziemi, Machado bardzo dobrze radził sobie w Tondeli, a teraz w Setubal.
A oto cała jedenastka “Portugalczyków”