1. Jagiellonia Białystok po raz pierwszy na szczebel centralny, do II ligi awansowała dopiero w roku 1975. Wtedy też po raz pierwszy spotkała się z gdańską Lechią. W latach 70. Biało-Zieloni byli wciąż w czołówce tabeli, a Jagiellończycy raczej w ogonie, dlatego na sześć starć cztery rozstrzygnęły się na naszą korzyść, a dwa remisowo.
2. Efektowną wygraną lechiści odnieśli 27 marca 1977 gdy rozbili gości 4:0 po dwóch golach Bobo Kaczmarka, który w dzień meczu z Jagą obchodzi 66. urodziny. Były to dwie ostatnie bramki Boba z siedmiu ogółem zdobytych w karierze dla Lechii.
3. O wiele bardziej Kaczmarek zapisał się w pamięci gdańskich kibiców jako szkoleniowiec. W fachu trenerskim początkowo był czeladnikiem u Wojciecha Łazarka. W połowie sezonu 1984/85 gdy „Baryła” prowadził Biało-Zielonych w ekstraklasie uczuciem do morskiego powietrza zapałał napastnik Jagiellonii Jarosław Nowicki. O kulisach tego transferu na pewno będzie jeszcze czas przypomnieć.
4. Białostocki klub nie chciał Nowickiego puścić, co szybki niczym wiatr napastnik (stąd ksywa „Ferrari”) przypłacił półroczną dyskwalifikacją. Jarek w trzech ekstraklasowych sezonach zdobył dla Lechii siedem goli choć miał okazji na trzy razy tyle co najmniej. Jednego z nich wbił 22 sierpnia 1987 na stadionie w Białymstoku, a Lechia odniosła wyjazdową wygraną 2:1 – wielka rzadkość w tamtych czasach. W latach 80. z ekstraklasowych wyjazdów Lechiści cztery wygrane (pięć jeśli liczyć baraż z Ruchem). Drugiego gola dla gdańskiego zespołu zdobył wtedy Piotr Prabucki, który po odejściu z Lechii w 1989 roku przez sezon grał w „Jadze”.
5. W rewanżu 26 marca 1988 w gdańskim ataku wystąpił ten sam duet Nowicki-Prabucki, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Więcej działo się na trybunach – do Gdańska przybyła duża grupa kibiców Jagiellonii, który łączyła wtedy zgoda z Lechią, a przyjazne stosunki łączyły kibiców tych dwóch klubów z Widzewem, Ruchem i Wisłą. Jednak w trakcie meczu zgoda z „Jagą” zamieniła się w kosę. Na zdjęciu na samej górze ostatnie chwile gdy flagi Lechii i Jagiellonii wiszą obok siebie.
6. Dwumecz Lechii z Jagiellonią odbył się jeszcze w drugoligowym sezonie 1990/91, a potem mieliśmy aż 14-letnią przerwę. Lechia wróciła do drugiej ligi po długiej nieobecności w roku 2005 i już pierwszy mecz z białostocczanami przyniósł ogromną zadymę. Było bardzo gorąco, aż nastroje schłodziła milicyjna polewaczka. Na boisku padł remis 1:1, a w naszych barwach zadebiutował wtedy Paweł Pęczak.
7. W rewanżu na włosku zawisła posada trenera Lechii Marcina Kaczmarka, ale jego drużynie udało się wygrać 2:1 w Białymstoku (bramki Wiśniewskiego i Króla). To sprawiło, że z posadą pożegnać się musiał Adam Nawałka szkoleniowiec „Jagi”. Ktoś wie co od tej pory się z nim stało?
8. Potem raz na wozie, raz pod, aż obu ekipom udało się awansować do najwyższej klasy rozgrywek. Jednak to nie w lidze, a w Pucharze Polski miały miejsce najbardziej pamiętne starcie. Najpierw 6 kwietnia 2010 trener Tomasz Kafarski nie wiedzieć czemu w pierwszym półfinałowym spotkaniu z „Jagą” wystawił nie najsilniejszy skład i przegrał 1:2. W rewanżu był remis 1:1 i do finału gdzie czekała drugoligowa Pogoń Szczecin awansowała Jagiellonia pod wodzą Michała Probierza. Białostockiej drużynie udało się zdobyć to trofeum, w tym czasie żal przy po straconej w półfinale szansie Traugutta był wielki.
9. W 2014 roku Michał Probierz był już trenerem Lechii i ponownie, tym razem w ćwierćfinale los skojarzył oba kluby. W pierwszym spotkaniu „Jaga” wygrała 2:1 (gol dla Lechii – Patryk Tuszyński, który sezon później był już w Białymstoku), w rewanżu był remis 1:1 (gol dla Lechii Przemek Frankowski, który podążył śladem Tuszyńskiego). Odpadnięcie z Pucharu sprawiło, że z Gdańska musiał odejść trener Probierz, który kilkanaście dni później podjął pracę w…Białymstoku. Kibice żartowali, że po meczu wszedł do szatni lechistów i powiedział: nie wiem jak wy chłopcy, ale ja gram dalej w Pucharze. To oczywiście takie żarty.
10. Wreszcie ostatnia kolejka poprzedniego sezonu i 900-osobowa delegacja Lechistów do Białegostoku. Mecz niezwykle dramatyczny, przegrywamy 2:4 i dostajemy długotrwały zakaz wyjazdowy.
11. Pod kierunkiem Michała Probierza w Jagielloni grali przez pewien okres, obok wspomnianego „Franka” jeszcze Piotr „Wolej” Grzelczak i Sebastian Madera. W Lechii wyśtępował mający białostocką przeszłość Adam Dźwigała.
12. I na koniec czas przypomnieć, że gdański rodowód ma zespół Wały Jagiellońskie. Przypomnijmy ulubiony przebój pewnego świętej pamięci kibica z Moreny.