19 marca 2013 r. przejdzie do historii Lechii Gdańsk jako czarna data. Tego dnia dwóch kibiców Biało-Zielonych wracając z meczu w Gliwicach ponieśli ofiarę najwyższą z możliwych. Tomek Górczyński i Kamil Kąkol zginęli tragicznie w wypadku autokaru wiozącego kibiców z wyjazdu na mecz z Piastem. “Za Lechię, za BKS, pójdziemy aż po życia kres…” śpiewane często na trybunach nabrały niestety wymiernego znaczenia.
Wyjazd do Piasta Gliwice przypadł na poniedziałek 18 marca 2013. Nietypowa pora i zimowa wciąż aura sprawiły, że w sektorze gości zasiadło jedynie około 150 osób, których przywiozły trzy autokary. Mecz jakich wiele przedtem i potem. Jak się jest kibicem Lechii więcej jest tych przegranych i tak było tym razem. W końcówce straciliśmy dwa gole, jeden po rzucie wolnym Tomasza Podgórskiego, w samej końcówce podopiecznych „Bobo” Kaczmarka dobił Marcin Robak. 0:2, ale tragedii na boisku nie było, biało-zieloni spokojnie kopali w środku tabeli.
Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Bramki: Tomasz Podgórski 74, Marcin Robak 88
żółte kartki: Urban – Wiśniewski, Duda.
sędziował: Paweł Gil (Lublin).
widzów: 4051.
Piast: 12. Trela – 25. Zbozień, 15. Krzycki, 5. Polak, 14. Klepczyński, 16. Cicman, 4. Matras, 6. Zganiacz (58, 8. Urban), 22. Jurado (86, 18. Izvolt), 17. Podgórski, 13. Docekal (79, 30. Robak). Trener: Marcin Brosz.
Lechia: 1. Buchalik – 26. Deleu, 2. Janicki, 6. Bieniuk, 4. Brożek, 29. Kacprzycki (60, 15. Duda), 8. Surma (82, 21. Machaj), 17. Pietrowski, 19. Ricardinho (86, 18. Łazaj), 20. Buzała, 14. Wiśniewski.
Trener: Bogusław Kaczmarek.
Kibice przybili piłkarzom piątki i wszyscy udali się w drogę powrotną. Warunki pogodowe były megaciężkie, samochód z pracownikami „Dziennika Bałtyckiego” zaliczył dachowanie w okolicach Torunia na autostradzie A1, koło godziny 4 nad ranem. Jeden z autokarów z kibicami o tej samej porze w Mikanowie koło Włocławka zjechał na lewy pas i przewrócił się na bok na poboczu.
10 osób zostało ciężko rannych, a dwóch kibiców zginęło…
Śmierć ponieśli 20-letni Tomasz Górczyński i 30-letni Kamil Kąkol.
Dla tego drugiego wyjazd na mecz był prezentem urodzinowym sprezentowanym przez znajomych. Z jedną z ofiar część nieposzkodowanych kibiców normalnie rozmawiała, niestety krwotok wewnętrzny nastąpił po podniesieniu autokaru.
Trzeba podkreślić wielką pomoc ofiarom wypadku udzieloną przez kibiców ŁKS z Włocławka.
W toku postępowania ustalono, że kierowca był bardzo zmęczony, poza tym chorował na cukrzycę, w efekcie zasnął za kierownicą i zjechał na pobocze.
Niewiele zabrakło, by w autokarze był Maciej Kostrzewa, wychowanek, a wówczas zawodnik I zespołu Lechii.
– Wcześniej miałem kontuzję, nie łapałem się do „18”. Już byłem umówiony z kolegami-kibicami na wyjazd, ale trener Kaczmarek wziął mnie na mecz. To sprawiło, że nie pojechałem jako kibic. A mógłbym siedzieć w tym autokarze co nasz kolega z juniorów „Rzepa”, który ucierpiał dość mocno.
O tamte zdarzenia pytaliśmy również Adama Dudę, który wystąpił w spotkaniu w Gliwicach:
– Uczestniczyliśmy w zbiórkach, oddawaniu krwi, ale nie ma się czym chwalić, tak trzeba było zrobić i tyle.
A potem były uroczystości pogrzebowe, odprawione przez Księdza Jarosława Wąsowicza.
Śp. Tomasz Górczyński spoczął na Srebrzysku.
– Dziękujemy ci za to, ile serca dałeś Lechii, jak organizowałeś doping. Będziesz z nami w sektorze “Niebo” – mówił wzruszony Krzysztof Brede, wtedy drugi trener Lechii, dziś szkoleniowiec Chojniczanki.
Śp. Kamil Kąkol został pochowany na cmentarzu w Pruszczu, oprócz tłumów kibiców Lechii, pożegnać go przyjechały delegacje wielu klubów z Polski, w tym 20-osobowa delegacja kibiców Piasta. Piękny gest.
– Lechia jest klubem szczególnym. Pokazały to choćby uroczystości pogrzebowe. Lechia to wręcz zjawisko socjologiczne. Na chwałę wpisuje się w historię naszego regionu. Zawodnicy reprezentujący barwy tego klubu, muszą sobie zdawać z tego sprawę. Kibice, którzy jechali autokarem z Gliwic, stracili dla naszej drużyny, można powiedzieć w prozaiczny sposób, życie. Musimy pamiętać o tym, że gramy za tych ludzi – w idealny sposób tamte tragiczne zdarzenia podsumował trener Bogusław Kaczmarek.
Cała sportowa Polska i piłkarski świat był poruszony wypadkiem kibiców Lechii. Na ręce klubu i całego środowiska kibiców Biało-Zielonych napływały ze wszystkich stron kondolencje.
19-letni Łukasz Kacprzycki w meczu reprezentacji Polski juniorów z Gruzją zdobył bramkę i miał specjalną koszulkę poświęconą zmarłym kibicom z napisem “lecz nie skryje kurz, nie rozwieje wiatr, tych pokoleń Lechii Gdańsk”
Pierwszy mecz Lechi po tragicznym wypadku odbył się 1 kwietnia. Spotkanie z zaprzyjaźnioną Wisłą Kraków pełne było symboli związanych z upamiętnieniem tragicznie zmarłych kibiców, a także tych poszkodowanych w wypadku autokaru.
Przed meczem na żywo piosenkę dedykowaną zmarłym lechistom zaśpiewał Silver. Mecz rozpoczął się od minuty ciszy. Obie drużyny zagrał z czarnymi opaskami żałobnymi. Specjalną oprawę przygotowali kibice na trybunie zielonej. W 20. i 30. minucie gry ((tyle lat miały ofiary) na telebimach pojawiły się zdjęcia ofiar wypadku autokaru z kibicami – 20-letniego Tomka Górczyńskiego i 30-letniego Kamila Kąkola. Przez całą pierwszą połowę nie był też prowadzony doping. W przerwie meczu kibice na PGE Arenie Gdańsk mogli zobaczyć specjalnie przygotowane nagranie ze szpitala, na którym jeden z ciężej poszkodowanych w wypadku – Michał Rzepnikowski – dziękował wszystkim za wsparcie.
Rok po tragedii, podczas meczu z Widzewem, została odsłonięta, na trybie zielonej stadionu w Letnic przy wejściu na sektor W, pamiątkowa tablica mająca uczcić pamięć Śp. Tomasz i Kamila. Uroczystego odsłonięcia dokonał tata Śp. Kamila – Andrzej Kąkol. A kapelan Lechii ks. Jędrzej Orłowski dokonał uroczystego poświęcenia.
Za Lechię, za BKS, pójdziemy aż po życia kres…