Tomasz Unton został trenerem Lechii po kilkumiesięcznej kadencji Quima Machado w sezonie 2014/15. Po kolejnej porażce u siebie 0:1 z Pogonią Szczecin nastąpiła jego dymisja. W ruch poszły telefony i przez moment mocno grany był powrót Ricardo Moniza, a także Dariusza Kubickiego, ale jego ówczesny klub Olimpia Grudziądz postawił cenę zaporową.
Pierwsza (i jedyna) ligowa wygrana trenera Tomasza Untona
W tej sytuacji wybrano wariant tymczasowy-lokalny. Drużynę objął na równych prawach duet w postaci dotychczasowego asystenta Tomasza Untona, którego uzupełniać miał Maciej Kalkowski. Zaczął nieszczególnie, bo od pucharowej przegranej w Stalowej Woli. O wiele lepiej było w Zabrzu, gdzie gdyby nie błędy najlepszego bramkarza poprzedniego sezonu (wedle klasyfikacji „Przeglądu Sportowego) Mateusza Bąka zdecydowały, że dwa gole Antonio Colaka dały jedynie remis 2:2. Dla „Bączka” był to dopiero pierwszy ligowy mecz w sezonie, ale trenerzy nie mieli wyjścia i musieli wstawić go do bramki: Dariusz Trela bał się własnego cienia, a Damian Podleśny nie miał umiejętności starczących na Ekstraklasę.
Przed kolejnym meczem Lechia dziewiąta z 13 punktami, Cracovia dwa oczka mniej i cztery pozycje niżej. Pamiętajmy, że „Pasy” sprzed kadencji Michała Probierza, a wcześniej Jacka Zielińskiego to była drużyna notorycznie okupująca dolne rejony tabeli.
Początek spotkania Lechiści zaczęli mocnym przytupem wiedząc, że z przygotowaniem fizycznym, a raczej jego brakiem muszą rozstrzygnąć mecz na początku, bo im dalej w las tym będzie gorzej. I tak się stało, przez pierwsze cztery minuty Cracovia tylko razy wyprowadziła piłkę z własnej połowy i po rzucie wolnym spod linii bocznej boska. W piątej minucie po dośrodkowaniu Damiana Dąbrowskiego, piłkę złapał Mateusz Bąk, wyrzucił piłkę przed siebie, ta trafiła do „Wiśni”, który szybkim passem uruchomił sunącego po skrzydle Daniela Łukasika (powinno być chyba na odwrót?). „Miły” dośrodkował, akcję zakończył celnym strzałem z kilku metrów Maciej Makuszewski. 1:0 i tak zostało do końca meczu, mimo że „Pasy” w końcówce cisnęły, ale wcisnąć nie zdołały.
Po meczu kibice skandowali nazwisko Untona i Kalkowskiego oraz Dariusza Krawczyka, popieranego przez nich prezesa zarządu. Jak dawno to było, niech świadczy fakt, że fani razem z piłkarzami zaintonowali: „Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie”. Na konferencji pomeczowej trener Unton promieniał, dziękował dziennikarzom za zadane pytania. Mimo, że miał być tylko na chwilę, w momencie pomeczowej euforii wydawało się, że niekoniecznie musi się tak stać. Jednak kolejne mecze przyniosły wstydliwy bilans 0-1-4 i pokazały, że albo były to za wysokie progi dla urodzonego w Szczecinie szkoleniowca albo drużyna była tak fatalnie przygotowana, że była to misja skazana na klęskę. Ostatni mecz tego sztabu trenerskiego to było 1:2 z Koroną Kielce u siebie, szkoleniowcy spróbowali ustawienia z trzema atakującymi: Nazario – Colak – Vranjes, które kompletnie nie wypaliło, może dlatego że dwóch nie było napastnikami. Już do przerwy było 0:2 z nie najmocniejszą przecież Koroną, z Trytką w składzie, który zaliczył asystę. Trener niejako przyznał się do błędu już po 45. minutach zmieniając dwóch z ofensywnego tria. Chciał wstrząsnąć drużyną, coś zmienić, niestety nie udało się. Atmosfera była gęsta, dodatkowo pogorszył ją tekst Romana Kołtonia pt. „Parking dla piłkarzy”
W przerwie na reprezentację, która potem nastąpiła Lechia pojechała na sparing do Bydgoszczy z ostatnim w tabeli Zawiszą, gdzie uległa 1:3. W drodze powrotnej w autobusie było cicho, niektórzy szeptali o nieuniknionym. Gdy dojechano do Gdańska, Tomasz Unton nie był już I trenerem drużyny, jak to w polskim futbolu bywa, dowiedział się jako ostatni. Jak się okazało wygrana z Cracovią była pierwszą i ostatnią za kadencji trenera Untona. Po nim nastała era Jerzego Brzęczka.
- kolejka Ekstraklasy sezon 2014/15, 04.10.2014, sobota godzina 18.00
Lechia Gdańsk – Cracovia 1:0
Bramka: Makuszewski 5’
Żółte kartki – Marciniak, Szeliga, Dąbrowski (wszyscy Cracovia)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 12 510.
Lechia Gdańsk: 24. Bąk – 17. Pietrowski, 2. Janicki, 6. Valente, 33. Leković – 11. Makuszewski (64’ 9. Grzelczak), 16. Borysiuk, 8. Łukasik, 14. Wiśniowski (70′ 8. Możdżeń), 21. Vranjes (85′ 15. Dźwigała), 20.
Colak.
Cracovia: 80. Pilarz – 25. Rymaniak, 4. Żytko, 6. Marciniak – 26. Deleu, 14. Dąbrowski (57’ 44. Jaroszyński), 21. Szeliga (53’ 10. Cetnarski), 67. Kapustka (63’ 11. Nowak), 27. Budziński, 7. Dialiba – 92. Rakels.