Data 3 marca 2023 przejdzie do historii Lechii Gdańsk. W tym dniu Biało-Zieloni przegrali z Lechem Poznań 0:5. To najwyższa porażka wyjazdowa lechistów od 1963 roku.
0:5 Lechii po raz drugi
Ponad 5 lat temu Lechia w sezonie 2017/18 także walczyła o otrzymanie. Wówczas przydarzyła się porażka 0:5 z Koroną Kielce na własnym stadionie. Teraz lechiści doznali trzeciej porażki z rzędu. Mówi się że dni trenera Marcina Kaczmarka są policzone. Przez ostatnie dni pojawiały się w przestrzeni medialnej różne kandydatury na następcę: od Łukasza Smolarowa po Nestora El Maestro, Serba wychowanego w Anglii.
Lechia przystąpiła do meczu z Lechem Poznań bez dwóch podstawowych graczy Michała Nalepy i Conrado. W ich miejsce zagrali Diabate, Dominik Piła oraz Abu Hanna. Ten pierwszy nie zbawił Lechii w ofensywie, a ten drugi zagrał nie zapewnił pewności z defensywie.
Lech praktycznie zapewnił sobie zwycięstwo już w pierwszej połowie. Bo bramce głową Antonio Milicia w 25 minucie tuż przed zakończeniem pierwszej połowy mieliśmy kuriozalną interwencję Dusana Kuciaka, którzy wybijając piłkę na strzelił Michała Skórasia, a piłka trafiła do siatki gości.
Trener Kaczmarek nie zdecydował się na zmiany w przerwie. Dał pograć jeszcze przez kwadrans podstawowej jedenastce. Następnie wpuścił Jakuba Kałuzińskiego, Kacpra Sezonienko oraz Kevina Friesenbichlera. Obrazu gry to nie zmieniło. Lech postanowił sprawić radość swoim kibicom i w kolejnych minutach punktował Biało-Zielonych. Ostattnia bramka padła po strzale Kristoffera Velde, a piłka po drodze odbiła się od Mario Malocy i Abu Hanny.
Kibice Lechii obecni na meczu w Poznaniu dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Pytanie nasuwa się takie. Czy i kiedy Lechia wyjdzie z kryzysu? W którym miejscu zakończymy ten sen sezon.
Tak dla przypomnienia rok temu Lechia wygrała z Lechem 1:0
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 5:0 (2:0)
Bramki
25′ Antonio Milić, 44′ Michał Skóraś, 67′ Mikael Ishak, 83′ Kristoffer Velde, 88′ Kristoffer Velde
Kartki
48′ Nika Kvekveskiri, 56′ Adriel Ba Loua49′ Bassekou Diabate
Składy drużyn:
Lech Poznań: Filip Bednarek, Joel Pereira, Filip Dagerstål, Antonio Milić (46′ Bartosz Salamon), Pedro Rebocho, Michał Skóraś (71′ Kristoffer Velde), Jesper Karlstroem (76′ Joao Amaral), Nika Kvekveskiri, Afonso Sousa (71′ Filip Marchwiński), Adriel Ba Loua, Mikael Ishak (71′ Artur Sobiech)
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak, Jakub Bartkowski (79′ Filip Koperski), Mario Maloca, Joel Abu Hanna, Rafał Pietrzak, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (59′ Jakub Kałuziński), Dominik Piła, Bassekou Diabate (59′ Kevin Friesenbichler), Ilkay Durmus (59′ Kacper Sezonienko), Łukasz Zwoliński (79′ Marco Terrazzino)
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Stadion: Bułgarska, Poznań
Widzów: 12 541
Marcin Kaczmarek po meczu:
– Wynik tego meczu mówi sam z siebie. Niestety byliśmy tylko tłem dla zespołu Lecha. Dla mnie to trudny moment, bardzo przykra porażka i na gorąco nie chciałbym za dużo powiedzieć. Trzeba pewne rzeczy spokojnie w głowie poukładać. Natomiast to, w jakim miejscu dzisiaj jest Lechia, to wypadkowa wielu zdarzeń. Nie uciekam od odpowiedzialności, natomiast myślę, że trzeba tutaj przez te najbliższe godziny zastanowić się nad tym, jak to dalej ma wyglądać.
– Ciężko po takim meczu znaleźć pozytywy, ale trzeba pamiętać o tym, że Lech to dzisiaj topowa drużyna w Ekstraklasie i wykorzystała wszystkie nasze słabości na ten moment. Widać było różnice w każdym elemencie piłkarskim i tak się złożyło, że akurat trafiliśmy na tak dysponowanego Lecha. Trzeba pozbierać zespół, dużo rozmawiać, cały czas wracać do tych sytuacji, które przez ten okres czasu były dobre. To jest trudny, zawodnicy są w bardzo złej kondycji mentalnej. Ciężko, żeby było inaczej po takiej porażce i w szatni to widać. Takie trudne momenty powinny mobilizować ludzi, którym zależy, aby Lechia utrzymała się w Ekstraklasie. Mówiłem od początku, że jestem człowiekiem ambitnym i chcę pomóc Lechii, bo to jest mój klub. Bardzo ciężko mi po takich porażkach, nie może to spłynąć po żadnym z nas. Cały czas uważam, że jest szansa, żeby Lechia się utrzymała. Jest wystarczająco dużo spotkań, żeby punktować i mam nadzieję, że większość piłkarzy, którzy siedzą teraz w szatni myśli tak samo. Jeśli oni się poddadzą to będzie, to sytuacja bardzo trudna. Nie ma innej drogi niż praca od podstaw. Nie chcę za daleko wybiegać w przyszłość, bo nie wiemy, co się wydarzy. Zdajemy sobie sprawę, jaka jest atmosfera wokół klubu, jak to wyglądało w poprzednim tygodniu i jeszcze trochę wcześniej.