14 kwietnia 1985 roku Lechia Gdańsk zmierzyła się na Traugutta z aktualnym mistrzem Polski drużyną Lecha Poznań. Smaczku temu pojedynkowi dodawał fakt, iż trenerem Biało-Zielonych był od kilku miesięcy Wojciech Łazarek, który z “Kolejorzem” te mistrzostwo (nawet dwukrotnie) zdobywał.
Data: 14.04.1985r. Niedziela – 21. Kolejka I ligi sezonu 1984/85
Rywal: Lech Poznań – klub założony 19 marca 1922 roku w miejscowości Dębiec (teren dzisiejszego Poznania) jako Lutnia Dębiec. Lech jest sześciokrotnym mistrzem Polski, pięciokrotnym zdobywcą Pucharu Polski i czterokrotnym Superpucharu Polski.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 2:0 (1:0)
Bramki: Pękala 27`, Kruszczyński 83`
Żółte kartki: Kowalczyk (Lechia).
Sędzia: Jerzy Maciek (Opole).
Lechia: Woźniak – Grembocki, Możejko, Salach, Kamiński, Cybulski (46`Miller), Małek, Oblewski (74`Kulwicki), Kowalczyk, Pękala, Kruszczyński. Trener: Wojciech Łazarek.
Lech: Pleśnierowicz – Pawlak, R. Szewczyk, Łukasik, Barczak, Kofnyt (74` G. Łazarek), J. Bąk, Rybak, Araszkiewicz, Niewiadomski, Okoński (68` Stroiński). Trenerzy: Leszek Jezierski i Jacek Machciński.
Publika: 28 tysięcy osób. Wizyta ówczesnego mistrza i zdobywcy Pucharu Polski ściągnęła tłumy na Traugutta. Ale nawet podczas meczów z mniej znaczącymi rywalami w tamtym sezonie stadion we Wrzeszczu zapełniał się – 30 tysięcy na ŁKS, Ruch Chorzów i Bałtyk Gdynia, 23 tysiące na meczu z innym beniaminkiem – Radomiakiem. Głód futbolu w pierwszym po 21 latach sezonie w ekstraklasie był ogromny.
Mecz: Po 20 ligowych kolejkach Lech był w tabeli trzeci, jedynie różnicą bramek ustępując Legii Warszawa i Górnikowi Zabrze. Gdański beniaminek też był trzeci, ale od końca o punkt wyprzedzając będące w strefie spadkowej Wisłę Kraków i Pogoń Szczecin.
Przyjazd „Kolejorza” nad morze niósł za sobą wtedy mnóstwo podtekstów. Bo przecież Lech był mistrzem kraju w dwóch poprzednich sezonach pod wodzą trenera Wojciecha Łazarka, który teraz siedział na gdańskiej ławce. Przed meczem przedstawiciele tygodnika „Piłka Nożna” wręczyli Łazarkowi nagrodę dla najlepszego trenera roku 1984.
W barwach gości wystąpił syn „Baryły”, Grzegorz, który już w następnym sezonie przywdzieje strój Lechii. Podobna droga stanie się udziałem dwóch jeszcze piłkarzy, którzy w tamtą wiosenną niedzielę grali dla Lecha: Ryszard Szewczyk i Jacek Bąk. W przeciwną stronę uda się ulubieniec gdańskich kibiców, w poprzednim sezonie drugoligowy król strzelców, Jerzy Kruszczyński. Jeśli dodamy, iż jeszcze na jesień w barwach Lecha grał Bogusław Oblewski, obraz ówczesnych wzajemnych powiązań obu klubów będzie pełen.
Ale to nie oni, a inny nowo przybyły na Wybrzeże piłkarz był bohaterem tego meczu. Mirosław Pękala, bo nim mowa, jeszcze na jesień był graczem Śląska Wrocław, ale sprawiał tyle problemów „wychowawczych”, że wrocławianie bez żalu się go pozbyli, mimo ogromnego talentu. To właśnie Pękala podkręconym strzałem, niemal z linii końcowej boiska otworzył wynik. To był pierwszy gol pomocnika dla Biało-Zielonych.
W drugiej połowie trener Łazarek dokonał roszady, do ataku wprowadzając Millera, a do drugiej linii wycofując właśnie Pękalę, który wraz z Oblewskim stworzył duet nie do przejścia. Goście dążyli do wyrównania i mieli swe okazje – najlepszą z nich miał Krzysztof Pawlak, który z dwóch metrów nie zdołał pokonać Marka Woźniaka.
Kilka minut potem Lechia zadała decydujący cios. Miller wyprowadził kontratak skrzydłem, wyłożył piłkę Kruszczyńskiemu, który nietypowo jak na siebie, bo lewą nogą strzelił do siatki i rozstrzygnął losy rywalizacji. Doskonale zagrała obrona gdańszczan, Maciej Kamiński ograniczył ruchy Mirosława Okońskiego, Jacek Grembocki – Jarosława Araszkiewicza, a Zenon Małek – Mariusza Niewiadomskiego.
Wygrana gdańszczan była zasłużona, a smakowała tym lepiej, że Lech był zdecydowanym faworytem z racji o wiele wyższej pozycji w ligowej tabeli oraz faktu, że w tamtych rozgrywkach wcześniej nie przegrał ani razu na wyjeździe.
Pozostałe wyniki 21. kolejki I ligi sezonu 1984/85:
Górnik Zabrze – Bałtyk Gdynia 1:0 (Zgutczyński 11’)
Radomiak – Ruch Chorzów 1:2 (Benesz 35k’ – M.Bąk 1’, Warzycha 19’)
Motor Lublin – ŁKS 1:1 (L. Iwanicki 37k’ – R. Robakiewicz 64’)
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:2 (Sołtysik 33’, Śpiewak 35’)
Legia Warszawa – Wisła Kraków 0:2 (Nawrocki 15’, Klaja 52’)
Śląsk Wrocław – Górnik Wałbrzych 0:0
Widzew Łódź – Pogoń Szczecin 1:0 (Dziekanowski 70’)
Co było dalej? Lechiści do końca sezonu heroicznie walczyli o uratowanie ligowego bytu, o to by po zaledwie jednym sezonie nie powrócić w szeregi drugoligowców. U siebie nie przegrywali, na wyjeździe nie wygrywali, a w ostatniej kolejce w dramatycznych okolicznościach i przy komplecie publiczności udało im się pokonać Śląsk Wrocław 3:2 czym obie drużyny zapewniły sobie utrzymanie w ekstraklasie.