Lechiści przystępowali do tego spotkania będąc bez wygranej w Ekstraklasie, okazja by przełamać tą fatalną passę wydawała się znakomita, gdyż rywalem była mielecka Stal, która zanotowała cztery przegrane z rzędu. Co prawda były to porażki z drużynami, które na mecie sezonu zajęły cztery pierwsze miejsca (Górnik, Legia, Widzew, Lech), ale jednak każda klęska boli.
W Biało-Zielonych szeregach, jak podkreślał trener Wojciech Łazarek wszyscy przed meczem byli maksymalnie spięci. Ale już w 10. minucie napięcie puściło, gdy Jarosław „Ferrari” Nowicki zdobył prowadzenie, dzięki swej pierwszej w karierze bramce dla Lechii.
Nowicki pokonał Piotra Wojdygę w bramce Stali, który dekadę później zameldował się w Gdańsku wraz z poznańskim zaciągiem z Olimpii. Znajome nazwisko Łukasik w składzie gości to Witold, a nie Daniel, który przyszedł na świat dopiero sześć lat później.
Prowadzenie w drugiej połowie podwyższył jego partner z ataku, Jacek Bąk, dla którego również były to premierowe trafienie dla biało-zielonych, którzy tego dnia wystąpili na niebiesko-biało.
Ile pamiętacie meczów, w których lechiści nie wystąpili w tradycyjnych biało-zielonych strojach?
Na pewno finał Pucharu Polski z Piastem Gliwice, w których piłkarze Jerzego Jastrzębowskiego zagrali w biało-czerwonych strojach. Ponadto czasy Lechii/Olimpii, gdy często występowali w biało-czerwono-czarnych strojach adidasa. Era drużyny Tomasza Kafarskiego gdy na wyjazdach Lechia grała na czarno, wreszcie czasy najnowsze i jednolite czerwone stroje. Coś pominęliśmy?
Po meczu, trener gości podkreślał dobrą grę naszego, wreszcie rozumiejącego się ataku w składzie Bąk – Nowicki. Obaj stanowili nowe nabytki, pierwszy przybył z Lecha, drugi musiał odbyć karencję by przejść z Jagiellonii. Obaj mieli zastąpić w Lechii Jerzego Kruszczyńskiego, obaj stanowili niewątpliwie barwne osobowości, ale jednak ich pobyt przy Traugutta pozostawił uczucie niedosytu. „Ferrari” imponował szybkością, ale zdobył dla nas jedynie siedem goli w I lidze, natomiast Brazylijczyk Jacek Bąk, zaledwie trzy.
Co było dalej?
W środku rundy niewiele wskazywało, że Lechia zakończy jesień na odległej 13. pozycji. Kolejny mecz udało się wygrać na wyjeździe, 1:0 z Zagłębiem Lubin. Nieszczęście zaczęło się po zwycięskim 2:0 meczu z Ruchem, po którym gdańska drużyna była na 7. miejscu, by w następnych sześciu meczach uszczknąć jedynie oczko. W międzyczasie był wypadek samochodowy paru zawodników i zamieszanie z obsadą funkcji trenera.
Po zakończeniu rundy trener Łazarek wszem i wobec ogłaszał (m.in. w PN z 5 listopada 1985 r. gdzie dosyć mocno skrzyczał dziennikarza) że zostaje po czym pod osłoną nocy wyjechał do szwedzkiego Trelleborga.
Po rundzie jesiennej na pomoc został wezwany sprawdzony duet ratowników, Michał Globisz – Józef Gładysz i postawione zadanie wykonał. Na inauguracje wiosny Lechia wygrała 1:0 z Górnikiem Wałbrzych, a złotą bramkę i pierwszą w ligowym roku 1986 zdobył „Bolo” Oblewski.
O utrzymaniu w lidze zadecydował mecz z Widzewem w przedostaniej kolejce. Po golu Smolarka RTS wyszedł na prowadzenie, co stawiało biało-zielonych w nieciekawej sytuacji. Jeśli nas pamięć nie myli część, co bardziej nerwowych kibiców zaczęła palić szaliki na znak żałoby. Przedwcześnie, bo wyrównał, Jarosław „Ferrari” Nowicki. Z dzisiejszej perspektyw wydaje się, że taki wynik musiał paść, a z ligi spaść Bałtyk Gdynia, który rok wcześniej nie dotrzymał umowy – tak pisała Piłka Nożna.
21.09.1985 – 9. kolejka I ligi sezonu 1985/86
Lechia Gdańsk – Stal Mielec 2:0 (1:0)
Bramki: Nowicki 10′, Bąk 59′
Lechia: Stawarz – Grembocki, Szewczyk, Salach, Kamiński (46`Cybulski), Oblewski, Kowalczyk (46`Łazarek), Pękala, Możejko, Bąk, Nowicki. Trener: Wojciech Łazarek.
Stal Mielec: Wojdyga – Tyburski, Duchnowski, Bedryj, Łukasik, Filipczak, Barnak (46`Szymanek), Porębny, Makuch, Lizończyk, Śliwowski (78`Czachowski). Trener: Włodzimierz Gąsior.
sędziował: K. Perek (Poznań).
Żółte kartki: Cybulski (Lechia), Tyburski, Łukasik, Filipczak, Porębny (Stal)
Widzów: 14.000.
Pozostałe wyniki 9. kolejki I ligi sezonu 1985/86:
Lech Poznań – Śląsk Wrocław 1:0 (Rybak 84)
Widzew Łódź – Ruch Chorzów 2:0 (Smolarek 20, 43)
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:1 (Arceusz 59, 84, Dziekanowski 82 – Turowski 88)
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 1:0 (Iwan 69, Majka 72)
Zagłębie Sosnowiec – Bałtyk Gdynia 2:1 (Wyrobek 34k, Śpiewak 51 – Sieracki 59)
Motor Lublin – GKS Katowice 2:2 (Kudyba 37, 54 – Kubisztal 24, 75)
Górnik Wałbrzych – ŁKS 2:2 (Ciołek 22, Dolny 54 – Chojnacki 60, 85k)