Ten mecz, Lechia – Legia Warszawa, prasa zapowiadała jako piłkarski hit w roku w Gdańsku. Przyjazdu ówczesnego mistrza Polski i uczestnika Ligi Mistrzów, na stadion przy ulicy Traugutta nie trzeba było dodatkowo reklamować, a i tak na trybunach zjawiła się rekordowa publika.
Lechia/Olimpia znakomicie rozpoczęła sezon, w pierwszych czterech meczach zdobywając 10 punktów. Jednak kolejne spotkanie w ogóle się nie odbyło. Drużyna ówczesnego prezesa PZPN, Mariana Dziurowicza, GKS Katowice, zamiast na stadion w Gdańsku pojechała do Poznania na obiekt Olimpii co skończyło się walkowerem na korzyść śląskiego klubu. Potem była jeszcze porażka z silnym wtedy Widzewem Łódź. W takiej sytuacji na stadion we Wrzeszczu przyjechała warszawska Legia. Od początku spotkania wydawało się, że gospodarze zbyt dużym respektem darzą utytułowanych rywali. Efektem słabej postawy Lechii w pierwszej połowie były łatwe dwie bramki dla gości i ich zdecydowane prowadzenie. Od początku drugiej połowy trener Hubert Kostka zdecydował się na przeprowadzenie dwóch zmian. Szczególnie wprowadzenie 17-letniego wtedy Grzegorza Króla spowodowało spore ożywienie w szeregach gospodarzy. Legioniści cofnęli się, jako że wysoko prowadzili, postanowili oszczędzać siły na czekający ich mecz Champions League ze Spartakiem Moskwa.
[Best_Wordpress_Gallery id=”2″ gal_title=”Lechia/Olimpia – Legia Warszawa (17.09.1995)”]Wreszcie w 65 minucie Emmanuel Tetteh zdobył kontaktową bramkę. Utracona bramka podrażniła ambicje wojskowych, którzy przyspieszyli grę. W poprzeczkę gdańskiej bramki trafił Leszek Pisz. Wreszcie Piotr Wojdyga w polu karnym sfaulował Adama Fedoruka, który z jedenastu metrów wymierzył sprawiedliwość.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gości, ale gdańszczanie również zaprezentowali się nieźle. Obaj trenerzy oraz aktorzy tamtego spektaklu podkreślali dobrą atmosferę towarzyszącą zawodom i rekordową frekwencję.
Publika: 16.000. Tamten mecz prasa zapowiadała jako piłkarski hit w roku w Gdańsku. Przyjazdu ówczesnego mistrza Polski i uczestnika Ligi Mistrzów, na stadion przy ulicy Traugutta nie trzeba było dodatkowo reklamować, a i tak na trybunach zjawiła się rekordowa publika. Co ciekawe na trybunach stawiły się również delegacje kibiców Arki (czyżby awaria kutra?) i Bałtyku Gdynia, które zostały otoczone czułą opieką służb mundurowych.
Co było dalej? W kolejnym meczu lechiści potwierdzili dobrą formę, pokonując na wyjeździe Stomil Olsztyn 2:0. Stało się to już z udziałem Tomasza Untona, wypożyczonego z Legii. Lechię i Legię łączyły wówczas przyjazne kontakty za sprawą Janusza Romanowskiego, którego piłkarze grali w obu ekipach.
Ostatecznie Biało-Zielonym nie udało się utrzymać ekstraklasy dla Gdańska. Do utrzymania zabrakło dwóch punktów, a należy pamiętać, że fuzyjna drużyna dwa mecze u siebie przegrała walkowerem. Lechia/Olimpia czekała przy Traugutta, a GKS Katowice i Lech Poznań zamiast na stadion we Wrzeszczu pojechały na poznański Golęcin.
Data: 17.09.1995 – niedziela, godz. 12 – 7. Kolejka I Ligi sezonu 1995/96
Lechia/Olimpia Gdańsk – Legia Warszawa 1:3 (0:2)
Bramki: Tetteh 63` – Wieszczycki 22`, R.Staniek 36`, Fedoruk 88`karny
Lechia/Olimpia: Wojdyga – Sadzawicki, Nowak (46`Kozioł), Janus, Pawlak, A.Bąk, Matuk, Dąbrowski (69`Ciliński), Tetteh, Grad (46`Król), Suchomski;
Legia: Szczęsny – Mandziejewicz, Jóźwiak, Fedoruk, Zieliński, Lewandowski, Michalski, Pisz, Ratajczyk, Staniek, Wieszczycki.
Żółte kartki: Matuk, Wojdyga (Lechia), Michalski (Legia).
Sędziował: Julian Pasek (Legnica).
Pozostałe wyniki 7. kolejki I Ligi sezonu 1995/96:
Amica Wronki – Widzew Łódź 0:2
GKS Bełchatów – Siarka Tarnobrzeg 4:0
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 1:2
ŁKS Łódź – Lech Poznań 1:1
Pogoń Szczecin – Sokół Tychy 3:1
Raków Częstochowa – Stal Mielec 2:0
Śląsk Wrocław – Hutnik Kraków 2:0
Stomil Olsztyn – GKS Katowice 1:1