Spotkanie Lechia Gdańsk – Kaszubia Kościerzyna zakończyło rundę jesienną sezonu 2004/05 w III lidze. W składzie Kaszubii wystąpił i strzeli bramkę Lechii Piotr Wiśniewski. Był to jego ostatni mecz dla kościerskiego klubu, na wiosnę grał już w barwach Biało-Zielonych.
Przed meczem obie drużyny miały tą samą liczbę ligowych punktów na koncie, ale to goście z Kościerzyny, wpierani przez niewielką grupkę swych fanów, lepiej wypadli w tym spotkaniu. Szybko objęli prowadzenie i kontrolowali przebieg meczu prawie do samego końca. A konkretnie do doliczonego czasu gry, w którym wyrównującą bramkę dla Lechii zdobył Marek Wasicki, wielki talent, który nie do końca wykorzystał swój potencjał.
Obecność “Wiśni” to nie koniec gdańskich akcentów w ówczesnej drużynie „Dumy Kaszub”. Podporę obrony stanowił wtedy Robert Sierpiński, który również przeniósł się do Gdańska po zakończeniu rundy. Na wiosnę wraz z Krzysztofem Brede stanowili serce biało-zielonej obrony.
Rok później na Traugutta przeniósł się Rafał Kosznik, później nawet reprezentant kraju u trenera Adama Nawałki. A jeszcze trochę później Damian Trzebiński, obecnie chojnicki policjant.
By Piotr Wiśniewski przeszedł na Traugutta Lechia musiała zapłacić 13,5 tysiąca złotych. 10 tys. zostało przelane na konto Kaszubii Kościerzyna, a reszta na rzecz macierzystego klubu, Wierzycy Starogard.
W sezonie 2004/5 Kaszubię prowadził nie kto inny, jak Tomasz Kafarski.
– Spotkaliśmy się na Rynku w Kościerzynie w „Ratuszowej”, siedzieliśmy przy herbacie, kiedy mi powiedział, że dostał ofertę z Gdańska. Chciałem go mieć u siebie, ale też widziałem zasadność przejścia do Lechii, można było z zamkniętymi oczami przypuszczać, że będzie grała wyżej niż Kaszubia.
Reszta należała do gdańskich działaczy. Dariusz Krawczyk wziął to na siebie.
– „Wiśnia” nie chciał się przeprowadzać ze Starogardu, więc zamiast mieszkania kupiłem mu Opla Corsę, która długo mu służyła. Pojechaliśmy z „Wojciechem”, czynnym jeszcze piłkarzem do Starogardu, spotkaliśmy się na pizzy w lokalu na Rynku (nie udało nam się ustalić czy Piotrek kiedykolwiek spotkał się z kimkolwiek nie na Rynku – przyp. red.). Być może właśnie dlatego początkowo nie chciał się przenosić się do Gdańska, gdzie Rynku brak.
– Przekonywałem go, przepowiadając: zobaczysz, jeszcze kibice będą skandować twoje nazwisko. Sam nie bardzo wierzyłem w to co mówię. – kontynuuje Krawczyk. – Ale koniec końców dał się namówić i faktycznie został legendą.
Publika: 3 tysiące osób. Był to mniej więcej stały elektorat w tamtej trzecioligowej rundzie na stadionie przy ulicy Traugutta. Raz tylko frekwencja wzrosła znacząco. Aż 5500 kibiców przyszło na mecz z liderującym wówczas tabeli Toruńskim Klubem Piłkarskim. Tamto spotkanie było niezwykle emocjonujące, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, w pewnym momencie Lechia prowadziła 3:1, by ostatecznie zaledwie zremisować, 3:3.
Gorąco było również na trybunach, gdańscy i toruńscy kibice starli się na koronie stadionu. Komendant miejski Policji zwrócił się do władz miasta o zamknięcie stadionu dla publiki, jednak ostatecznie Lechia została ukarana jedynie grzywną pieniężną, w wysokości 1000 zł.
Co było dalej? Meczem z Kaszubią lechiści zakończyli rundę jesienną sezonu 2004/5 na siódmym miejscu, co nie było złym wynikiem jak na beniaminka. Na półmetku Biało-Zieloni tracili do liderujących piłkarzy z Torunia i Kołobrzegu sześć punktów, jednak wiadomo, że klub z takimi tradycjami jak Lechia grając w trzecioligowym towarzystwie będzie bił się o awans. I tak właśnie się stało – runda rewanżowa była już popisem gdańskich piłkarzy. Podopieczni Marcina Kaczmarka w 15 spotkaniach odnieśli 13 zwycięstw, a zaledwie po jednym meczu zremisowali i przegrali. Porażka 0:2 przyszła w meczu u siebie z Unią Janikowo, która okazała się najgroźniejszym rywalem Lechii w walce o promocję do wyższej klasy rozgrywek. Ostatecznie lechiści na mecie okazali się lepsi od Unii o sześć punktów.
Data: 13.11.2004, sobota, godz. 14 – 9. Kolejka III Ligi Grupy II sezonu 2004/5
(spotkanie w pierwotnym terminie (9 października) zostało przełożone, ostatecznie rozegrano je po zakończeniu rundy jesiennej)
Lechia Gdańsk – Kaszubia Kościerzyna 1:1 (0:1)
Bramki: Marek Wasicki 90’ – Piotr Wiśniewski 27’ głową
Czerwona kartka: 81’Sierpiński (Drutex) – druga żółta
Żółte kartki: Gąsiorowski, Matuk, Biskup (Lechia), Sierpiński, Kosznik (Drutex)
Lechia: Biecke – Gąsiorowski, Matuk, Żuk – Radoń, Pietroń (46’ Borkowski), Brede (77’ Wasicki), Wojciechowski (79’Loda), Biskup – Kazubowski, Melaniuk;
Kaszubia: Literski – Ciarczyński, Sierpiński, Trzebiński, Czuk (71’ Kaczmarek), Tuszkowski, Buława, Pięta, Kosznik, Wiśniewski (88’ Drzymała), Majewski (88’Jażdżewski).