W 1903 r. powstała Lechia Lwów, starsza siostra Lechii Gdańsk. O historii pierwszego polskiego klubu piłkarskiego rozmawiamy z Maciejem Lisickim.
9 września 2018 r. na Stadionie Energa odbył się mecz Lechia – Karpaty Lwów. Było to swoiste zwieńczenie 115 rocznicy powstania Lechii Lwów. Karpaty zaczynały kopać na boisku Lechii obok Cmentarza Orląt Lwowskich na Łyczakowie, a nasza Lechia w linii prostej wywodzi się od lwowskiej starszej siostry. Zakamarki historii odkrywa dla was Maciej Lisicki, prezes Gdańskich Autobusów i Tramwajów, a w wolnych chwilach (których wiele nie ma) zajmuje się historią Kresów, Lwowa i tamtejszej Lechii. Jego odkrycia możecie śledzić na Facebooku na stronie: Jak potęga hetmańska, ze Lwowa do Gdańska
Co pana w ogóle skłoniło do zajęcia się Lechią Lwów? Pana rodzina jest z tamtych stron?
– Nie, właśnie nie. Ja jestem zabużanin, ale z Białorusi. Nie uwierzycie, ale zainspirowali mnie kibice Lechii tą słynną sektorówką, największą w historii stadionu przy Traugutta w meczu z Legią Warszawa. „Jak potęga hetmańska, że Lwowa do Gdańska”. Zacząłem się drapać po głowie, czy ta nasza Lechia ma coś wspólnego ze lwowską?
Miałem zawsze w życiu dwie pasje: Lechia i historię. Skończyłem nawet podyplomowo historię na UG. I nagle pach! W jednym miejscu zbiegły się dwie pasje. Fajna sprawa, ale trochę to odłożyłem na bok. Potem na aukcji udało mi się kupić uwaga: jedno zdjęcie Lechii przedwojennej. Jedenastu stoi, ale nic się nie zgadza. Okazało się, że to bokserzy! Wkrótce później na aukcji w Warszawie nabyłem 110 zdjęć Lechii Lwów, wycinki prasowe, dokumenty w komplecie, z jednego z przedwojennych jubileuszy.
I wpadł pan.
– Po uszy! Jak zacząłem drążyć, okazało się, że wiedza o Lechii Lwów jest dosyć słaba. Wiadomo, że owszem Lechia jest najstarszym polskim klubem piłkarskim. Jednak była tylko jeden sezon w ekstraklasie w 1931 roku, ten rok jest dość dobrze opracowany, ale cała reszta niespecjalnie. No to ja mówię, to będzie dzieło życia. Biorę to na siebie. Bardzo mi pomaga piłkarski dokumentalista Leszek Śledziona z Mielca. Super gość o wielkiej wiedzy. Poznałem też Olka Pauka ze Lwowa, przysyła mi wszystko za darmo. Bardzo przydatny, dobry człowiek.
My szukając lwowskich śladów Lechii Lwów spotkaliśmy się z Jakubem Smugiem. Miał wtedy ponad 90 lat.
– Czytałem i przez chwilę miałem chwilę załamania, gdy odkryłem, że Bolesław Żytniak jest z Pogoni, a nie z Lechii jak mówił dla Lechia.gda.pl, Smug. Lipa, cała teoria się załamała! Potem czytam Andrzeja Gowarzewskiego i nagle jest dowód, jest zawodnik, który grał we Lwowie w 1939 roku i w Gdańsku w 1945 roku! Eureka!
Bramkarz Aleksander Krasicki (na zdjęciu niżej), był bramkarzem Lechii Lwów, po wojnie Lechii Gdańsk. Przez sezon 1945, potem w 1946 roku jeden mecz rozegrał, często był rezerwowym. Jego syn Kornel opowiadał mi, że ojciec jechał na ciężarówce na mecz do Szczecina, ale nie zagrał. Zresztą do samej śmierci ojca, chodzili razem na Lechię.
Czyli można udowodnić, że nasza Lechia pochodzi od lwowskiej? W sezonie 2012/13 nasi piłkarze grali w getrach z napisem 1903, datą założenia Lechii Lwów.
– I słusznie. W tej chwili też to powinniśmy zrobić. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że Lechia Gdańsk jest młodszą siostrą Lechii Lwów, to nie jest ten sam podmiot, ale ta sama nazwa, te same barwy. KS Biura Odbudowy Portów, to klub założony przez trzech lwowiaków, w tym jednego lechistę, Krasickiego. Lechia Gdańsk powstała jako hołd dla Lechii Lwów, był Krasicki, Zygmunt Czyżewski z Czarnych Lwów i wspomniany Bolesław Żytniak z Pogoni Lwów.
– Ojcowie-założyciele. A nic o nich nie wiemy.
– Mam kontakt z rodzinami całej trójki. Najważniejsza postać w historii Lechii to chyba jednak Czyżewski. Postać zapomniana, wybitny sportowiec, nie tylko piłkarz, ale i hokeista. W 1935 roku w finałowym meczu ligi hokeja grał w barwach Czarnych, gdy ci wygrali 4:0 z Lechią. Jego kolegą klubowym był wtedy Władysław Lemiszko, przed wojną uczestnik Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich w hokeju, po wojnie pierwszy trener piłkarzy Lechii w roku 1964. Niesamowite historie! Lemiszko jest pochowany w Tarnowie.
Lechistów sprzed wojny szuka pan na cmentarzach?
– Jeżdżę po całej Polsce po nekropoliach, karteczki na grób i czekanie. W ośmiu na dziesięć przypadków jest odpowiedź. Żyją dzieci jeszcze. Wnuki są w kwiecie wieku, różnie reagują. Miałem taki strzał…
Eugeniusz Pierożyński, walczak, zadziora, taki lwowski Paweł Pęczak, jego córka mieszka w Bytomiu. Spotkaliśmy się, pokazali mi album, łącznie 60 zdjęć, połowa Polonii Bytom, takich w Bytomiu na pewno nie mają. Chętnie komuś to oddam, z tym, że muszę mieć pewność, że w dobre ręce, a nie na śmietnik. 20 zdjęć Lechii unikalnych, super po prostu.
Grał też w Lechii Lewandowski tamtych czasów.
– Marian Wieczysty, jeśli mówimy o tańcu towarzyskim w Polsce to jest, nie Lewandowski, a Lewandowski do kwadratu! Zawodnik Lechii przez cztery sezony, zresztą jego brat też grał. Karierę w tańcu zrobił już po karierze piłkarskiej. Spotkałem się z jego wnuczką i pytam o zdjęcia. Ona mówi: jak chce pan zdjęcie dziadka jak tańczył to mam jakieś pięć tysięcy może pan sobie wybierać. Ale jak grał w piłkę, to nie mam ani jednego. Ja mówię: to ja pani dam. Nie mogła uwierzyć, że mam takie zdjęcia.
Marian Wieczysty to pomnikowa postać. Jak poczytacie w necie na stronach różnych o tańcu to on jest tam guru. On stworzył taniec towarzyski w Polsce, kroki, reguły itd. Nawet w czasach stalinowskich coś na boku kręcił. Otrzymał wszystkie najwyższe światowe odznaczenia taneczne, wszystkie honory. Do dziś są turnieje jego imienia w Krakowie.
Jak się Lechia plasowała w hierarchii lwowskiej? Wiadomo, Pogoń to ścisły top. Potem Czarni, a jeszcze kluby żydowskie, ukraińskie itd.
– Lechia nie miała swojego boiska jako klub. Grała na boisku 40 pułku piechoty leżącym troszkę niżej koło Cmentarza Orląt na Łyczakowie, dzisiejszy „Szkolar”. Był to solidny klub I-ligowy na dzisiejsze czasy, nie zadomowił się wyżej przez brak kasy. W 1930 roku awansowali, mecz o awans był z AKS Chorzów (wtedy Królewska Huta), zresztą mającym też piękne tradycje u nas w Gdańsku, dał nam paru zawodników.
Garbarnia dziś wracająca na szczebel centralny zdobyła mistrza Polski właściwie dzięki Lechii Lwów w 1931 roku. Lechia spadła jako najsłabszy zespół, ale urwała punkty różnym tuzom, m.in. Legii (jedna wygrana) oraz Wiśle Kraków (remis i wygrana) która walczyła z Garbarnią o mistrzostwo.
„Brązowi” idą w górę, za to na dnie osiada Polonia Bytom, czyli spadkobierca Pogoni Lwów.
– W Polonii jest najwięcej Lechii Lwów, ale oni świadomie przyjęli barwy Pogoni. W wakacje byłem w Bytomiu u pana Władysława Kłoczko, rocznik 1926 który był kibicem Lechii Lwów. Został nim, bo w jego budynku mieszkało trzech lechistów, po wojnie trenował juniorów Polonii. Mówi piękną lwowszczyzną, zaciąga. Wiele pamięta. Zawodników na zdjęciach rozpoznaje. Powiedział mi po kolei, gdzie wszyscy lechiści, którzy wylądowali w Bytomiu są pochowani.
Mam piękne zdjęcie Polonii Bytom z 1946 roku, gdy są na statku w Sopocie, to jest skład z meczu z Lechią. W księdze pamiątkowej Lechii jest opis tego meczu, Darek Boczek dał mi wycinki gazetowe, oczywiście przerżnęliśmy. Grała Lechia z Polonią, a właściwie Lechia Gdańsk z Pogonią Lwów. Lwowskie derby nad morzem!
Nie tylko Polonia Bytom nosi barwy Pogoni Lwów.
– Odra Opole, Odra Wodzisław, Piast Gliwice to wszystko są świadomi kontynuatorzy jej tradycji. Pogoń Szczecin mimo barw i nazwy nie ma nic wspólnego z tą ze Lwowa. Nazwa i barwy przyjęły obecny kształt dopiero gdzieś w połowie lat 50. XX wieku.
Śledzie ze Szczecina, mamy również śledzi w Trójmieście.
– Gdyby iść ich śladem, na luzie można by przyjąć rok 1903 jako rok założenia Lechii Gdańsk. Mamy większe prawa do niego niż oni do 1929! Jeden z historyków piłkarskich, który jest kibicem Arki, nie może tego znieść, pyta jak tak można fałszować historię? Arka ma rok założenia 1953 i nie bardzo można to cofnąć. U nas jest przynajmniej jeden zawodnik, który grał przed i po wojnie.
Za duży mamy skarb w rękach by go wypuścić, Lechia to najstarszy polski klub piłkarski. Nie da się udowodnić, że gdańska Lechia powstała we Lwowie, nie możemy robić lipy jak za miedzą. Ale jesteśmy młodszą siostrą Lechii Lwów, mamy ten gen, mamy Aleksandra Krasickiego. Jest jeszcze Ryszard Koncewicz (na zdjęciu niżej), wychowanek Lechii Lwów i jej piłkarz przed wojną, w 1949 roku trener Lechii Gdańsk, a w późniejszym okresie selekcjoner kadry. To jest nasze, tego nam nikt nie zabierze, o to trzeba dbać. Mamy barwy i nazwę.
Ale barwy Lechii (czy też Lechji jak czasem się pisało) nie były od początku biało-zielone.
– Znaczek klubowy był niebiesko-czerwono-czarny. Trzepię gazety od roku 1919, po raz pierwszy piszą o nich Zieloni w 1923/4 roku, Biało-Zielonymi nazywa się ich od 1926/7 aż do wojny. Barwy ewoluowały, przed I wojną światową wszyscy grali w pasiakach biało-czerwonych, jak Cracovia, jakby grali w tych samych strojach, to była taka demonstracja polskości pod zaborem.
Lechia Lwów powstała latem 115 lat temu.
– Latem 1903 roku, wiele wskazuje na to, że to był sierpień. Założycielem był Maksymilian Dudryk, pochowany na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, wtedy uczeń gimnazjum. Potem architekt, budował m.in. stadion Legii i Centralny Instytut Wychowania Fizycznego, czyli dzisiejszy AWF.
W 1907 roku nastąpiła fuzja kawałka Lechii Lwów i Klubu Gimnastyczno-Sportowego IV Gimnazjum, w efekcie powstała Pogoń. Młodszy Dudryk, Tadeusz się z tym nie pogodził, powiedział bratu „NIE”, to on Lechię reaktywował, rejestrował statut w 1911 roku.
Tadeusza Dudryka namierzyłem przez IPN, jest pochowany w Krościenku. Jego syn mieszka w Warszawie, rocznik 1937, ojciec go spłodził jak miał 45 lat, ale dzięki temu mogliśmy się spotkać. Pan Witold mi opowiadał, że ojciec pisał wspomnienia, w zeszycie spisywał zdarzenia z tego pionierskiego okresu. Jeśli do tego dotrę to może być najważniejsze odkrycie dla historii polskiej piłki w ostatnich 30-40 latach.
W kwietniu obok Stadionu Energa posadziliście trzy Dęby Katyńskie.
– Drzewa upamiętniają trzech oficerów – ofiary zbrodni katyńskiej: generała brygady Józefa Gigiel-Melechowicza, pułkownika Kazimierza Baszniaka oraz porucznika Tadeusza Kobela. Byli działaczami i piłkarzami Lechii Lwów. Potencjalnie jest czwarty dąb, piłkarz jeszcze sprzed I Wojny Światowej, mam zdjęcie, mam nazwisko, muszę jeszcze potwierdzić, brakuje kropki nad i.
Dla wielu kibiców ważną postacią jest brat Kazimierza – Edward Baszniak, żołnierz wyklęty, piękna autentyczna historia, członek WiN po wojnie, piłkarz Lechii w latach 20. potem członek zarządu. Jego wnuki żyją w Jeleniej Górze, on sam pochowany jest na Srebrzysku. Ostatnio dowiedziałem się, że dzięki naszej trosce o grób, rodzina zrezygnowała z przeniesienia mogiły i postawiła nowy nagrobek.
W Lechii grało też kliku żydów.
– Dużo ich nie było, raptem kilku. Jeden z nich niesamowity facet, jeden jedyny w historii Polski gość, który grał w trzech drużynach w ekstraklasie z jednego miasta. Teoretycznie mógł się trafić drugi taki, ale Gowarzewski mówi, że raczej nie. Zygmunt Urich zaczynał w Pogoni Lwów, potem w Hasmonei, Lechia awansowała chciała się wzmocnić i go wzięła, potem wrócił do Hasmonei. Czy jest taki który by grał w Lechii, Arce i Bałtyku na poziomie ekstraklasy?
Na jakim etapie jest pan w swych poszukiwaniach?
– Bardzo mi pomogła książka Andrzeja Gowarzewskiego o przedwojennych piłkarzach, z datą i miejscem śmierci. Powoli docierasz do ich potomków. Namierzonych mam prawie 60 osób w tym prawie wszystkich ligowców Lechii. Do największych nie dotarłem, zostawiłem ich na później, wiem, gdzie szukać. Np. Michał „Myszka” Matyas wielka postać. W Krakowie pochowany.
Plany na przyszłość?
– Marzy mi się napisanie książki o Lechii Lwów, opisanie wszystkich sekcji. Przede wszystkim hokej (Lechia to wicemistrz Polski w 1935 roku) no i piłka nożna, bo to najstarszy polski klub.
Jest księga Pogoni Lwów z 1939 roku, taka biblia tamtych czasów piłkarskich, dziś już wiemy, że tam było dużo błędów. Przy okazji jest o innych klubach, jest słynne pierwsze zdjęcie Lechii z 1909 roku. Na tym zdjęciu było wiele błędów w opisie, jestem dumny, bo ustaliłem wszystkie nazwiska i część imion co nie jest takie łatwe.
Dziękujemy bardzo za rozmowę
2 comments
Zapomnieliście podać źródła pod znakiem Lechii Lwów… Przy takim merytorycznym artykule wypadałoby wspomnieć, że znak pochodzi ze strony: http://polskielogo.net/category/kresy/lwow
błąd naprawiony. pozdrawiamy i przepraszamy