Mecz Lechia – Piast Gliwice odbył się 7 grudnia 2014. Biało-Zieloni wygrali 3:1 po hat-tricku Piotra Wiśniewskiego.
Hat-trick Wiśni, pierwsza wygrana Brzęczka i snickers Garbacika
Sezon 2014/15 był pierwszym, który Lechia Gdańsk w całości rozegrała jako własność niemiecko-szwajcarsko-portugalskiego konsorcjum, które było reprezentowane przez Adama Mandziarę. Po zajęciu czwartego miejsca (wówczas drugie najwyższe w historii klubu) na mecie sezonu 2013/14 pod batutą Ricardo Moniza konsorcjum postanowiło, że następnym krokiem będzie całkowita przebudowa drużyny. Nikt nie liczył tego dokładnie, ale około 20 piłkarzy odeszło (m.in. Deleu, Patryk Tuszyński, Maciej Kostrzewa, Adam Duda, Krzysztof Bąk, Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz). Tyle samo albo i więcej przyszło (m.in. Ariel Borysiuk, Adam Buksa, Adam Dźwigała, Bartłomiej Pawłowski, Antonio Colak, Kevin Friesenbichler oraz Daniel Łukasik).
Trudno dopatrzeć się w tym logiki, ale na siłę można uznać, że logiczne było tej nowej drużynie dać nowego trenera. Moniza, który szybko zorientował się co tu jest grane (oficjalnie wyjechał do chorej matki w Holandii, która okazała się być klubem TSV 1860 Monachium) zastąpił Portugalczyk Joaquim „Quim” Machado. Można przyjąć, że pomysłodawcą jego sprowadzenia był zorientowany na tamtejszym kierunku, dyrektor sportowy Andrzej Juskowiak. Nie udało nam się uzyskać potwierdzenia tej informacji, w każdym razie po bardzo przeciętnym starcie do rozgrywek ligowych (9 punktów w 9 meczach) nie było już w Gdańsku portugalskiego trenera, a Juskowiak został przesunięty do klubowej akademii.
Jerzy Brzęczek w Lechii
Machado został zastąpiony przez duet miejscowych trenerów: Tomasz Unton – Maciej Kalkowski, którzy nie podnieśli drużyny, bo podnieść nie mogli. Mówiło się, że ona jest źle przygotowana, co nie do końca było prawdą – była przygotowana, ale bardziej do rozgrywek ligi portugalskiej niż polskiej, która opiera się na sile fizycznej i bieganiu, mało tu piłki w piłce. Trenerski duet zdołał poprowadzić drużynę do jednego tylko zwycięstwa 1-0 z Cracovią po czym zadziałano według hasła: “jak trwoga to do Boga”. A jak ten zajęty, to przynajmniej do „Papieża”. Taką ksywę dzięki nienagannej higienie osobistej nosił wezwany na pomoc trener Jerzy Brzęczek.
Od mianowania Andrzeja Juskowiaka na dyrektora sportowego Lechii Gdańsk w lutym 2014 roku, nazwisko Brzęczka zaczęło się pojawiać na trenerskiej giełdzie transferowej.
Byli kolegami ze srebrnej drużyny olimpijskiej z Barcelony z 1992 r. Najpierw Brzęczek był wymieniany jako kandydat na asystenta Ricardo Moniza i niedoszłego trenera Tomasza Hajty. Wreszcie, gdy Juskowiak jeszcze był w klubie, ale o niczym nie decydował (może tak było od samego początku?) Brzęczek objął drużynę jako I trener. Białego dymu w rafinerii nie było, bo i wybór “Papieża” z Częstochowy był zaskoczeniem. Wcześniej trener pracował samodzielnie jedynie na trzecioligowym poziomie.
Brzęczek szukał najlepszego zestawienia składu, postanowił dać szansę debiutu Damianowi Garbacikowi, lewonożnemu obrońcy rodem z Kętrzyna.
Pierwsza połowa przyniosła emocje, ale też, niestety, kontuzje. Już po kilku minutach z boiska na noszach zniesiony został Rafał Janicki. Zderzył się głową z Kamilem Wilczkiem i na chwilę stracił przytomność. O dalszej grze nie mogło być mowy. – Rafał nie pamiętał, co się działo przed meczem i jak się znalazł w szatni. Pojechał na badania – powiedział Brzęczek.
Za „Kazka” wszedł Marcin Pietrowski, który został ustawiony na lewej obronie. „Jedi” zaliczył w Lechii chyba wszystkie pozycje, poza atakiem i bramką.
Bohater Piotr Wiśniewski
Tego dnia Lechia miała jednak innego bohatera. Był nim Piotr Wiśniewski.
Już w pierwszej połowie strzelił dwa gole dla gospodarzy. Najpierw wykorzystał złe piąstkowanie bramkarza Piasta i głową posłał piłkę do siatki. Później ostro dośrodkował z rzutu wolnego w kierunku bramki, a choć do piłki nie doszli Bruno Nazario i Antonio Colak, to wpadła ona do siatki. Na początku drugiej połowy spotkania “Wiśnia” dokończył swego dzieła i po minięciu z lekkością Carlesa Martineza po raz trzeci z uśmiechem na ustach umieścił futbolówkę w siatce. Wówczas lechiści grali już w „10”, po złym podaniu Garbacika, drużynę biało-zielonych faulem taktycznym ratował Bougaidis i Grek obejrzał czerwoną kartkę.
„Wiśnia” miał już wtedy w sumie 27 goli w Ekstraklasie dla Lechii i minął w tej klasyfikacji Abdou Razacka Traore. Potem “Wiśnia” trafił dla Lechii już tylko raz, ale za to jak – na pożegnanie i zakończenie kariery – w pamiętnym meczu z Pogonią Szczecin (4-0).
Hat-trick z Piastem Gliwice był jedynym na koncie Wiśniewskiego w ekstraklasowej Lechii, wtedy stał się autorem szóstego hat-tricka w historii klubu. Wcześniej uczynił to Patryk Tuszyński, który sezon wcześniej strzelił trzy bramki Zawiszy w Bydgoszczy. Wcześniej hat-trickami w ekstraklasie popisali się trzykrotnie Bogdan Adamczyk oraz Bronisław Szlagowski.
W nagrodę zdobywca hat-tricka z Piastem dostał piłkę – Sam sobie wziąłem! – prostował bohater wieczoru, który, jak to on, nie był do końca zadowolony, kręcił nosem i narzekał, że mógł strzelić więcej. Z kolei Garbacik wychodząc ze snickersem z szatni, zarzekał się, że na zamknięcie jesieni lechiści pojadą do Poznania po trzy punkty.
Niestety z Lechem było 0:1 (ale w strzałach celnych 0:10), Wiśniewski na boisku rzucił się z pięściami na Bruno Nazario, bo ten przechodził obok meczu. A Garbacik po raz drugi i ostatni zagrał w Ekstraklasie w Lechii Gdańsk.
Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 3:1 (2:0)
Bramki: Piotr Wiśniewski 28’, 35’, 52’ – Kamil Wilczek 75’
Lechia: Mateusz Bąk – Mateusz Możdżeń, Rafał Janicki (10′ Marcin Pietrowski), Damian Garbacik, Mavroudis Bougaidis, Maciej Makuszewski (46′ Adam Dźwigała), Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes, Piotr Wiśniewski, Bruno Nazario (76′ Piotr Grzelczak), Antonio Colak.
Piast: Alberto Cifuentes – Tomasz Mokwa, Kornel Osyra, Hebert, Radosław Murawski (47′ Łukasz Hanzel), Tomasz Podgórski (59′ Bartosz Szeliga), Carles Martinez (55′ Dawid Janczyk), Konstantin Vassiljev, Sasa Zivec, Gerard Badia, Kamil Wilczek.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 7619.
Żółte kartki: Antonio Colak (Lechia) – Carlos Martinez, Bartosz Szeliga (Piast).
Czerwona kartka: Mavroudis Bougaidis (Lechia) – 45 min.